wtorek, 5 sierpnia 2014

003.

Zepsuć każdy dzień, nawet taki, który mógł się udać. Wszystko zaplanowałam miałam się ogarnąć i wyjść z koleżanką na zdjęcia, do tego czasu miałam nie jeść, tylko kawa rozpuszczalna, ale okazało się, że może wyjść dopiero o 17, więc miałam 2h nic nie robienia i to nie wpłynęło na mnie dobrze, a wręcz okropnie. Miałam zjeść trochę jogurtu z płatkami, ale po podliczeniu stwierdziłam, że będzie to miało o wiele więcej kalorii niż kanapka z pomidorem. Niestety przeliczyłam się, nie mogę jednak sobie zaufać, nie daje rady, nie mam tyle silnej woli, albo inaczej, nie mam tyle motywacji, łapie ją i puszczam za chwilę, w moim przypadku jest taka ulotna... Zjadłam chyba 6 kanapek z pomidorem i chlebem z almy całe szczęście,że nie jest on tak kaloryczny jak normalny... Ale to mógł być koniec, ale nie była jeszcze drożdżówka, rozumiecie, to taki grzech na każdej diecie, ale ja po prostu miałam, nie mogłam tego opanować. Co zrobiłam zrozumiałam dopiero kiedy wyszłam z koleżanką na zdjęcia, piękna i idealnie szczupła, coś wspaniałego. Choć cierpiała na zaburzenia odżywiania, to myślę, że i tak taką figurę ma po swojej mamie... 

Bilans:
6 kanapek z pomidorem (kuurwa) 420kcal  :O
drożdżówka z serem 350kcal 
możliwe,że będę musiała zjeść jeszcze zupę, ale to kapuśniak więc się aż tak nie boje o to  
razem: 770kcal 

Ale i tak mniej niż wczoraj no i jadłam to o 15. Później zaczęłam robić ćwiczenia bo nie mogłam z tym wytrzymać, zrobiłam masę pajaców, trochę brzuchów i na pewno dużo ćwiczeń na pośladki, nie wiem czemu aż tyle na nie, może dlatego, że są najprzyjemniejsze i najłatwiejsze, do tego kilka przysiadów.

Wstyd mi znów za siebie, ale może będzie coraz lepiej, musi być, prawda? 
 (...)

 Ja pierdole czasem wolałabym, mieć tylko mamę, bo z dwojga złego to wole ją! Mam już naprawdę dość, tyle tego co musiałam znieść, tyle nerwów i jak ja mam być niby normalna. Aż się żyć nie chce. Kiedyś kiedy naprawdę się wkurwię to przyrzekam, że mnie tu nie będzie, bo czasem mam już dość tego beznadziejnego życia, które staje się coraz gorsze i trudniejsze.








4 komentarze:

  1. Tez miałam takie coś, miałam zjeść 2 kanapki a zjadłam z 5-6 o.o
    Nie daje rady na tej Alices Diet, juz rano w sklepie głowa mnie bolała, słabo mi było i chce mi się jeść a to dopiero 1 dzień, żałosne nieprawdaż ://
    Chyba przegram walkę z własnym żołądkiem, jestem tak słaba najlepiej szło mi na hsgd, na niej czułam sie dobrze jadłam i tak zawsze mniej niż musiałam, ale jadłam a teraz nie mogę ;c

    Jeju rozpisałam się tu na swój temat haha, co do bilansu kochana jest On na prawdę dobry, lepsze te kanapki niz 6 takich batoników :)
    Pozdrawiam, trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, dobrze, że się rozpisałaś, takie komentarze lubię najbardziej, może spróbuj hsgd, skoro jest dla ciebie najlepsza ważne by były efekty, pamiętaj nie załamuj się w niczym, bo to co robisz to i tak wiele i dziękuję za wsparcie :*

      Usuń
  2. Noo efekty kuszące, ale chyba nie dałabym rady przygotowywać aż tyle posiłków i już widzę zadowolenie mojej mamy :)
    Dziękuję za odwiedzimy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bilans kochana nie jest najgorszy.,. U mnie w końcu po długim czasie zobaczyłam dziś spadek wagi uff .. Ale co do twojego jedzenia to może troszke dużo tych kanapek ale nie lepiej np przed kanapką wypić ciepłą herbatę miętową? Mi to trochę pomaga zapycha trochę żołądek i nawet jak coś po tym jem to jestem najedzona nawet bardzo małą porcją;)

    Nie poddawaj się ;*

    OdpowiedzUsuń